o Lechu w pucharach nie mówimy?
starali się, początek 2 połowy nawet dobry, grali wtedy nawet, jak równy z równym, ale bramy to Adebayor ładne strzelał..szczególnie ta druga, z główki mi się podobała, piękny wyskok, ułożenie ciała w powietrzu, pyknięcie...Francja-elegancja
co do naeszej ekstraklasy...
wynik wskazuje, że moja Lechijka dostała srogie baty, ale po meczu , de facto tak wysoko przegranym są nawet chwaleni...
druga sprawa...błedy sędziego...
obejrzałem sobie skrót relacji i bramki na ekstraklasa.tv i słyszałem " "na żywo" komentarz Wieszczyckiego, który podobnie się do tego odnosi
jeden z internautów tak to opisał:
"Początkowo także myślałem, że ten sędzia to po prostu niewidoma myszka, ślepy dyletant jakich pełno w naszych ligach.
Ale dzisiaj sędzia może przecież skonsultować się z asystentami, obejrzeć zapis video, zastanowić się, wyjaśnić kontrowersyjną sytuację. Marciniak tego nie zrobił. On w ogóle NIE MIAŁ ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI. Decydował szybko i konsekwentnie. Moim zdaniem dlatego, że z góry wiedział, jak ma decydować.
Pierwszy karny dla Lechii - uniemożliwienie strzału na bramkę z kilku metrów celowym faulem. To nie tylko brak karnego dla Lechii - to także brak czerwonej kartki dla obrońcy Wisły. Zupełnie kluczowa decyzja w istotnym momencie meczu.
Drugi karny dla Lechii - zawodnik minąwszy bramkarza jest koszony od strony, gdzie nie ma piłki. Oczywiście nie może strzelić do pustej bramki. Również nie ma kartki dla Małeckiego i nie ma karnego. Gdyby wyrzucił Małeckiego z boiska to niewiele by to zmieniło - był koniec meczu. Ale byłby karny.
Druga bramka dla Wisły - wystarczyło zgodnie z przepisami odgwizdać spalonego i koniec akcji. Nie ma bramki na 2:1. Ale co tam przepisy...
Karny dla Wisły - znowu kluczowy moment spotkania, bramkarz Lechii - nietykalny w polu bramkowym jak każdy bramkarz - łapie piłkę - bo on przecież łapie piłkę, a nie nogi Kirma, jak bramkarz Korony łapał Radovicia. Kirm przewraca się wdzięcznie. I co? I jest karny.
(...)"
Nie podejrzewam, żeby Wisła coś w tym sezonie zdziałała, nie wszyscy sędziowie będą ich tak "ciągnąć za uszy"
