Brawo Petek! Ty przynajmniej interesujesz się F1 od wielu lat, a nie jak inni rodacy - udają wielkich fanów, bo 'Nasz jeździ w Formule' (słusznie kiedyś Kubica wyśmiał takich ludzi - szacunek za to). Uważam, że takie bezmyślne rzucanie się na bądź który sport, "bo Polak jest w nim dobry" jest żałosne i smutne. A teraz widać, że w Polsce nagle wszyscy są wielkim znawcami i fanami "Formuły Pierwszej" (tak, tak, niektórzy myślą, że tak się wymawia skrót
).. do niedawna "wszyscy" byli fanami Małysza i jego kontrolowanych spadów na nartach..
Jak tylko ktoś wymyśli sport "toczenie jaja kurzego po ścianie, stojąc na lewej nodze", i mistrzem będzie nasz rodak, od razy narodowym sportem Polaków stanie się taczanie jaj..
Co do mnie, F1 i Małyszowe popisy guzik mnie obchodzą, gwoli sprawiedliwości. Od lat "siedzę" w piłce nożnej, pomimo istnienia bandy nieprzytomnie marnych nieudaczników zwanych, o zgrozo! polską reprezentacją. Po prostu ich zlewam. Za to kibicuję Liverpoolowi i Arsenalowi, tudzież angielskiej reprezentacji. Wygrywają, przegrywaja, ale GRAJĄ chociaż, nie nogami, to sercem.
Petek, F1 jest dla mnie raczej obojętna, ale że wszyscy wokół dostali małpiego rozumu na jej punkcie, chcąc nie chcąc, coś mi się obiło o uszy. Czy nie rusza Cię, że mistrzem zostaje kanciarz, który oszukuje, jego stajnia kradnie plany konstrukcyjne innym, wszystko zależy od samochodu, techniki, mechaników, sędziów, i to całe liczenie punkcików, odwoływanie się, kary.. strasznie mi to wygląda.. takie bagienko mało zachecające.