no i stało się
byliśmy wczoraj na openerze
rozmawiałem z eliksem dwa razy...przez telefon, tam naprawdę nie tak łatwo się znaleźć
dotarłem chwilę przed tym,jak o 20 mieli zaczeli grać Madness; niestety koncert był przesunięty godzinę później i na inną scenę ( a to jak się okazało w sporej odległości od tej głownej, gdzie pierwotnie meli wystąpić) cóż ...czas zajęło nam stanie w kolejce, żeby wymienić kasę na talony ( tragedia, bo 45 minut to chyba zajęło)...potem piwo, herbatka dla żony ( 3 talony tj.9 złoty - carramba, jakież zdzierstwo; cena piwa dwa talony tj. 6 zł za pół litra heinekena, powiedzmy do zaakceptowania)
miejsce mieliśmy, przy okazji spotkałęm kupę znajomych dawno niewidzianych..i czekaliśmy na FEITH NO MORE...Ogólnie bardzo ok..znam tylko w zasadzie "epic" i "easy", ale Mike starał się i dawał radę; śpiewał , krzyczał, rapował, musi mieć silne gardło; fajny kontakt z publiką; rochę się naigrywał, trochę kpił,żartował, ale i chwalił...przed zejściem ze sceny pokazywał żubrówkę do kamery z taką niewinną minką, potem przerzucił się na "wodę beskidzką"
w ogóle Patton to wyglądał trochę, jak Daniec ( te zaszesane włosy do tytuły ) czerwony gajer, czerwona koszula, no Neil by się takiej kreacji nie powstydził
są już w necie fotki
http://muzyka.wp.pl/gid,373174,title,Fa ... leria.htmlps. tak w ogóle w tych wolniejszych ,spokojniejszych kawałkach o wiele bardziej mi się podobają; no może poza epicem, który faktycznie jest poza wszelką konkurencją