Widziałam - Wczoraj na koncercie. I Dzisiaj na spotkaniu. A wszystko w Dreźnie.
Po spotkaniu ze studentami HfBK Dresden - kameralne atelier w dziedzińcu zabytkowej Uczelni na Starym Mieście, zastawione płótnami, starymi sztalugami i wyścielone tureckimi dywanami, na których (także "po turecku") siedziała grupa około 30 studentów oraz kilku wykładowców).
Godzina 11:30 - zamiast na miękkich czerwonych fotelach siada Neil a za nim trochę zaskoczony gospodarz profesor Carsten Nicolai na rogu podestu, robi swoim telefonem zdjęcia i patrzy ciekawie na lekko zmieszanych studentów, w tym mnie.
"Czy to TEN Neil, który jeszcze wczoraj wieczorem na koncercie nad brzegiem Elby był królem sceny i robił z publiką co chciał a teraz siedzi, jakby nigdy nic na wyciągnięcie ręki (no dobra, jakieś 1.5 m
) ode mnie, jak jeden ze studentów - pomyślałam sobie z niedowierzaniem. facet po 60-tce, gwiazda pop, idol, celebryta , gość wielu bankietów, salonów i prestiżowych imprez? siedzi tak jak my, studenci tu, teraz w małej zagraconej pracowni, na przeciwko mnie?! Dobrze, że siedziałam, bo zaczęło mi mocno pulsować w skroniach od tego wszystkiego
Byłam na prawdę pod wrażeniem.
Całe spotkanie przebiegło oczywiście w formie wywiadu, opowiadań o karierze, muzyce pop kiedyś i teraz, projektowaniu i aranżacji okładek, kostiumów, scenografii (w końcu to szkoła artystyczna), latach 80, Londynie.. Była możliwość zadawania pytań, luźnych konwersacji itp..
Po całym wydarzeniu, (zestresowana bardziej niż zbliżającą się sesją)
podeszłam do Neil'a i profesora i rozmawiałam przez kilka dobrych minut z Neil'em (znacie to uczucie, że z nerwów praktycznie nie pamiętacie co się w danej chwili działo? no właśnie
) dałam do podpisania vinyla i na odchodne uściskałam go.
Ledwo doczłapałam się do wyjścia
PS. Po przeczytaniu dzisiejszego Pet-Texta:
http://petshopboys.co.uk/pet-texts/2017-06-30/dresdenpostanowiłam nie wrzucać tu żadnego zdjęcia ze spotkania z szacunku dla decyzji Neila. (dla sprostowania - nikt z organizatorów nas nie poinformował, że nie można fotografować ani nawet nie upominał fotografujących. niemiecki porządek..
)
Pozdrawiam Was, Kasia