Moze jestem troche zbyt laskawy, ale po pierwszym przesluchu oceniam Electric na
8/10.
Niesamowita klubowa muzyka! Progressive. Tech House. New Disco?
Fluorescent 10/10
Inside a dream 10/10 Bylby jeszcze lepszy gdyby zaczynal sie w 0:32.
Tuz za nimi
Axis 9,5/10 - co za poczatek albumu!
Ten album moglby zostac wlaczony w klubie i leciec sobie przez 48 min a wszysycy by sie swietnie bawili. Wystarczyloby tylko zmiksowac wszystko razem. Swietnie brzmi wokal Neila. Jest tu uzyty w wielu momentach jako instrument, tak naprawde - nie jest to po prostu glos spiewajacy slowa. To jeden z przetworzonych dzwiekow budujacych utwory na rowni z elektronicznym brzmieniem. Bardzo dobry zabieg na tle tych wszystkich obezwladniajaco swietnych basów i buczacych syntezatorow. Fluorescent i Shouting in the evening sa dobrymi przykladami o co mi chodzi.
Jesli Nightlife bylo swoistym "concept albumem" gdzie wedrowalismy przez wieczor do poznej nocy w samotnosci i niepewnosci, Electric jest podroza przez klubowa radosna(letnia) noc. Tlum, ekscytacja muzyka, radosc, cieplo, dotyk, dzwiek, euforia. Od pocztaku do konca, choc to dosc wzgledne, bo ten album mozna zapetlic, albo puscic losowo - i tak puls wzrosnie bardzo szybko razem z licznikiem bpm.
Jak na razie najmniej przypadly mi do gustu
Bolshy(zbyt jednostajny, choc niepozbawiony smaczkow) i
Love is a bourgeois construct (troche jak Kavinsky z filmu Drive? Troche jak jingiel z BBC? Mimo wszystko ma swoje dobre momenty i jest naprawde OK). Love brzmi w stylu muzyki disco z lat '70 ale mozna w nim uslyszec meski chor. I ten tytul - Love is a bourgeois construct. To moze byc tylko Pet Shop Boys.
Super sa tez
The last to die i
Shouting in the evening (przypomina mi troche produkcje Omid 16B - Escape z albumu
How To Be Live 100 Years). - 9/10.
Thursday powinien byc singlem,chociaz to wyliczanie dni kojarzy sie troche z Rebbeca Black.
Brzmi jak klasyczne PSB, w stylu Love comes quickly. 7/10
Electric - perla w koronie klubowego Pet Shop Boys wsrod Relentless, serii Disco, kawalkow jak Music for the Boys (1 i 2) itd. Nowoczesny, swiezy. Kladzie moim zdaniem na deski np. nowego Kenyego Westa ktorego w USA obwoluje sie albumem roku. Daft Punk czy Bowie moga sobie puscic ten album i sprobowac wykombinowac co tak naprawde tkwi w Pet Shop Boys i sprobowac byc wciaz tak ciekawymi tworcami.
No wlasnie, co tkwi w Pet Shop Boys? Kim sa Neil i Chris? Chris jakims czrodziejem jak okreslil ich Brendan Flowers na Brits? Neil - geniuszem ktory laczac rosyjska literature, fascynacje muzyka klasyczna i niezliczonymi tematami jest wciaz mlodym duchem wokalista, ktory nie traci swego "anielskiego" tembru? Nie wiem, ale proces odkrywania PSB wciaz na nowo jest lepszy od jakiejkolwiek definicji, ktorej chyba nie da sie podac.
Niezwalniajacy pociag "from lake Genewa to the Finland Station" oprócz wagonow: pasiastego Introspective, slonecznego Bilingual o niezobowiazucej atmosferze czy Fundamental do ktorego wsiada sie raczej w strojach wieczorowych zyskal kolejny. Dudniacy basem i oslepiajacy laserami
Electric.
Wsiadajac zapomnijcie o Hold on, Invisible czy Breathing space i zabierzcie wygodne do tanczenia buty.