petshopboys.pl

Plyta slaba jak i dwie poprzednie- mam nadzieje ze jeszcze cos nagraja [oby nie z tym fiu..m - PRODUCENTEM]
ep Agenda bez porownania lepsza.

Nie jest źle.

I już Hotspot przesłuchany! Elegancka płytka! Lepsza niż Super! Szczególnie podobają mi się kawałki "You are the One" , "Happy People" , Will-o-the-wisp" i "hoping for Miracle" (Tak, lubię ballady ). Jak PSB to robią że wychodzą im takie klejnoty?
P.S. Czy kawałek "Only the Dark" też kojarzy Wam się z Papa Dance czy tylko ja mam takie wrażenie ?

serd napisał(a):I już Hotspot przesłuchany! Elegancka płytka! Lepsza niż Super! Szczególnie podobają mi się kawałki "You are the One" , "Happy People" , Will-o-the-wisp" i "hoping for Miracle" (Tak, lubię ballady ). Jak PSB to robią że wychodzą im takie klejnoty?
P.S. Czy kawałek "Only the Dark" też kojarzy Wam się z Papa Dance czy tylko ja mam takie wrażenie ?

Ocean wspomnień?

Dx2 napisał(a):

serd napisał(a):I już Hotspot przesłuchany! Elegancka płytka! Lepsza niż Super! Szczególnie podobają mi się kawałki "You are the One" , "Happy People" , Will-o-the-wisp" i "hoping for Miracle" (Tak, lubię ballady ). Jak PSB to robią że wychodzą im takie klejnoty?
P.S. Czy kawałek "Only the Dark" też kojarzy Wam się z Papa Dance czy tylko ja mam takie wrażenie ?

Ocean wspomnień?

Ogólnie.

Only the dark... To przecież ma nutki jak jealousy
Wszystkie ballady są OK.
Dla mnie album brzmi jak... zestawienie b-sidów. Ha, przecież zawsze jest tak,że tam są fajne rzeczy. Może szału nie ma, ale... Muzyka zróżnicowana. Początek i już miałem dreszcze. Skojarzyło mi się z koncertem w Gliwicach, tym remiksem Cafe del mar, który tam był na wstępie, na rozgrzewkę i dla nadania klimatu. Takie PSB lubię. Wyróżnia się hoping for a miracle ten rap na końcu miodzio , podoba mi się prostota I dont wanna, no i wedding on Berlin, zgrabnie to połączone z tym marszem Meldenssonha..dla mnie to nie brzmi tandetnie, ba dałbym więcej dzwonów.
Powiedzmy, że monkey business zyskuje trochę przez teledysk, ale dla mnie o wiele lepiej klimat disco lat 70 - tych zawsze najlepiej oddaje trochę taki po macoszemu potraktowany utwór night life.
Ale ogólnie jestem na tak.

Całkiem fajny album. Na pewno lepszy od Super. Wszystko ładnie poukładane i w miarę spójne. Wiadomo, że to już nie to co kiedyś, ale to już chyba kwestia czasu, w którym żyjemy i jak odbieramy rzeczywistość, w tym muzykę. Też nie pasuje mi ten producent i nie wiem czemu się go trzymają, ale z ostatnich dokonań ten album im wyszedł najlepiej. Happy People z jakimś dobrym teledyskiem powinien być hitem na wakacje. Jedak patrząc na teledysk do Monkey Busines obawiam się, że można to też jeszcze zepsuć.

Andrzo napisał(a): (...) Też nie pasuje mi ten producent i nie wiem czemu się go trzymają (...)

Cóż, pamiętam że Chris mówił przy okazji któregoś wywiadu po wydaniu "Super", że chcą zagrać jeszcze jedną płytę ze
Stuartem Pricem (tak nazywa sie ten producent) w związku z tym iż po nagraniach do "Super" zastało im ponoć wiele niewykorzystanego materiału którego nie chcą zmarnować. (zdaje mi się że nawet ktoś wspominał coś o tym gdzieś tu, na naszym forum.) Więc kto wie, może i faktycznie coś jest na rzeczy?

serd napisał(a):

Andrzo napisał(a): (...) Też nie pasuje mi ten producent i nie wiem czemu się go trzymają (...)

Cóż, pamiętam że Chris mówił przy okazji któregoś wywiadu po wydaniu "Super", że chcą zagrać jeszcze jedną płytę ze
Stuartem Pricem (tak nazywa sie ten producent) w związku z tym iż po nagraniach do "Super" zastało im ponoć wiele niewykorzystanego materiału którego nie chcą zmarnować. (zdaje mi się że nawet ktoś wspominał coś o tym gdzieś tu, na naszym forum.) Więc kto wie, może i faktycznie coś jest na rzeczy?

Zawsze mnie zastanawia na ile taki producent ma wpływ na finalny utwór. Hotspot wydaje mi się bardziej dopieszczony od wcześniejszych Electric i Super, które trochę w mojej opinii były jakby kołkiem ciosane. W każdym razie z przyjemnością się tego słucha. Osobiście marzy mi się płyta w stylu retro, taki powrót do analogowych korzeni, bez wtrąceń w stylu techno czy musicalowych

Miło słucha się tego albumu, nawet nieźle się przy nim biega po lesie!
Jestem "psychofanem" PSB, więc nie potrafię być obiektywny, poza "Elysium" akceptuję wszystkie płyty jakie dotąd wydali.
Hotspot to wg mnie bardzo retro zestaw, takie "i don't wanna" spokojnie mogłoby znaleźć się w zestawach serwowanych w latach 90-tych.

Nie stawiam chłopakom zbyt wysoko poprzeczki, dlatego kolejne ich wydawnictwa traktuję jako fantastyczną "podróż sentymentalną".