Moje spostrzeżenia? (byłem w Karlovych więc wiedziałem czego się spdziewać), ale:
1. w porównaniu z Karlowymi - w Polsce było naprawdę super - u nas publika śpiewała Domino, Go west a Neil oddawał to publice
2. w sumie bylo sporo ludzi, Ergo jest spora hala jak na polskie warunki - gdyby na plycie bylo wiecej ludzi mieliby zla widocznosc...
3. wiekszosc gornych sektorow byla zajeta (w Karlovych byly pustki na gorze)
4. mialem (niestety) bilety vip i oczywiscie gorsze niz na plycie
ale zaskoczony bylem jak nasz balkon przy barze odlecial i to bardzo szybko zaczeli wszyscy tanczyc, skakac, bawic sie
5. efekty super - 10/10
6. moim zdaniem zle przesuniecie West end girls do srodka setlisty. Wczesniej byly dwie przerwy do bisow i set z hiciorami rozgrzal publike do bialosci - a tutaj troche hicior sie rozmyl w srodku.
7. Vocal na koncu - genialne - osoby, ktore wczesniej mowily ze to lupanina juz tak nie mowia
8. malo tancerzy - no ale coz...
9. glos Neila 9,5/1
10. Sadzac po ilosci pozdrowien Polska, Gdansk, Sopot podobalo im sie (w Karlovych bodajze raz tak uczynili)
11. najlepiej publika przyjela It's a sin. Dla mnie I am not scared niesamowite.
12 jazda do Wawy z Radiem Zlote Przeboje to byl miodzik. (szkoda =, ze na autostradzie zasieg sie urywal).
13 - Nie rozczarujmy sie - ale zapowiedz See you soon - powtarzaja na kazdym koncercie - co nie oznacza ze tym razem bylo ok i rzeczywiscie wroca
Ogolnie 9/10