eliks napisał(a):Sztuczki na początku, ale teraz już normalnie. Jakość bardzo dobra.
Uff. Faktycznie potem było już dobrze, chociaż w kilku momentach ''Winner'' czy ''Ego Music'' jednak leciała oddzielna ścieżka. Bardzo denerwujący zabieg. Rozumiem, że to nawet ciekawa idea śpiewać równolegle dwie ścieżki, ale ta z płyty za bardzo górowała nad wykonaniem na żywo. Oby ''Invisible'' zostało dopracowane. Poza tym bardzo udany występ. Neil w dobrej formie. Lepiej mu jakoś wychodziło to śpiewanie live niż w przypadku kawałków z ''Yes''.
ralph napisał(a):Jesli playback sluzy zrobieniu echa a nie zastepowaniu wokalu - niech bedzie, w sumie czemu nie? Brzmialo OK.
Echo wielokrotnie było użyte (dla mnie jasna sprawa), ja miałem na myśli bezczelne jechanie z płyty
ralph napisał(a):Pandemonium bylo "imprezowa" trasa, teraz moze byc cos bardziej teatralnego.
Ja lubię minimalizm, więc może być teatralnie-kameralnie.
dafio-cat napisał(a):P.S. Dało zauważyć się, że ludzie którzy byli na tym koncercie, w większości byli bardzo "sztywni". Wyglądało to co do publiki nie za specjalnie...
Takie są warunki teatru. Poza tym repertuar nie jest jakoś specjalnie skoczny. Ja nie machałbym tam bezwiednie kończynami
Atmosfera była idealna. Publika zachowywała się bardzo dobrze.