gramy do końca
zaciskałem kciuki za Lechię i do 85 minuty był remis.
ehh...Lech wygrał tylko 1-0, oczywiście zasłużenie; sporo jednak się namęczył...ale jak się ma takiego Lewandowskiego, któremu zresztą kibicuję z całego serca (chłopak miał trochę przygód w dorosłej piłce i w życiu);
widziałem go na żywo w Gdyni..na takich graczy patrzy się zawsze z przyjemnością;
w Lechii tak błyszczał kiedyś Rybski, ale teraz gra za delikatnie i nieskutecznie..a nawet w tym meczu powinien był coś strzelić; za to bardzo ładnie pokazał się Zabłocki i znowu Wiśniewski; Kapsa do czasu bronił intuicyjnie i szczęśliwie, bramka zresztą bardziej z winny obrońców, którzy nie doskoczyli do Murawskiego i nie upilnowali Lewandowskiego...
ciężkie dni dla trójmiejskiej piłki, zobaczymy, jak jutro inne zespoły...