Autora widmo jeszcze nie widzialem, ale wczoraj mialem okazje obejrzec (i to w kinie!-pomimo faktu, iz ten film nie bedzie w Polsce w kinach wyswietlany
- tutaj brawa za wyobraznie dla warszawskiego kina Kultura!)
The Hurt Locker.
Ten obraz cos w sobie ma. Bez zbytnich gmatwań i szumu pokazuje zycie zolnierzy w Iraku. Jest napiecie, emocje i oszczedny, nieprzegadany scenariusz. Nie ma zadnych upiekrzen, ale tez nie ma epatowania tragedią i cierpieniem. Kilka dni zolnierzy na froncie. Zwykli ludzie - niezwykla hostoria, bo choc znamy wojne z telewizji i wszyscy slyszelismy o niej mnostwo, nie wiemy jak wyglada naprawde, oczami zolnierzy saperow. Ten film rozszserza nasze horyzonty telewizyjny przekaz. Bez fajerwerkow i starnia sie by film byl czyms wiecej niz tworcy sobie zalozyli. Oszczędny w środkach, prosty, ale dający do myślenia. Lubie takie proste, choć mocne i pełne treści filmy! Nie wiem czy zasluguje na wygrana, ale jesli chodzi o caloksztalt, wg mnie jest lepszy od Avatara, Up, District 9 czy Inglorious Basterds (jak na razie widzialem tylko te sposrod nominowanych do Oscara za najlepszy film) i ma
bardzo dobry scenariusz! 7/10
Dzis ide na "Up In The Air" - zobaczymy jak mi sie spodoba.