Petek:
Niestety, ale to przez Dave'a - w Depeche Mode nie ma już Alan'a (konflikt Alan'a z Dave'em i depresja tego pierwszego).
Nic bardziej mylnego!! Alan odszedł z zespołu, ponieważ czuł się niedoceniany przez resztę zespołu (to Alan zostawał w studiu po godzinach, dłubał przy każdym dźwięku, dopracowywał każdy szczegół - to dzięki niemu tak naprawdę m.in. "Enjoy The Silence" brzmi tak jak brzmi). Po drugie w DM zawsze był taki podział na dwie grupy: Martin trzymał się z Andym (znają się jeszcze z czasów, gdy śpiewali razem w chórku kościelnym w Basildon), a Dave bardziej z Alanem. Alan w trakcie nagrywania albumu (słynne, długie meczące sesje nagraniowe w willi pod Madrytem) "Songs Of Faith And Devotion", oraz później w trakcie trasy "Devotional/Exotic Tour" widział co się dzieje z zespołem a przede wszystkim z Davem i dlatego nie chciał już w tym tkwić. Uważał, ze DM zmierza ku rozpadowi. Po latach Dave przyznał, że żałuje odejścia Alana oraz tego, że nie walczył bardziej o jego pozostanie w zespole. Możesz znaleźć takie informacje w biografii DM autorstwa Steve'a Mallinsa, czy w "Obnażonych" Jonathana Millera, nie wspominając o internecie.
Dave ma wiele grzechów na sumieniu
ale
absolutnie nie jest winny tego, że w z Depeche Mode odszedł Alan Wilder!! Poza tym depresję to miał wtedy Andy Fletcher, a nie Alan.
Co do Alana, po przesłuchaniu "SOTU" myślę że DM wiele straciło (słychać to najwyraźniej właśnie teraz moim zdaniem).
Co do jego powrotu, nie ma szans. Dobrze obrazuje to odpowiedź zespołu na pytanie zadane na październikowej konferencji prasowej w Berlinie o to,
czy są szanse by na najbliższej trasie koncertowej lub w najbliższej przyszłości zespół współpracował jakoś z Alanem: Nie.