Moim zdaniem muzyki DM z ery Clarke'a i tej obecnej nie ma co porównywać, bo to zupełnie inne pary kaloszy są. Ja osobiście darzę sporą sympatią płytę Speak & Spell, ale to bardziej z sentymentu niźli szału muzycznego. Akurat "Photographic" należy do tych lepszych z niej numerów Ale już płyta "A Broken Frame" to jedna z moich ulubionych, mimo iż stylowo nie leży aż tak daleko od S&S. Wg mnie dyskografię DM dzielimy na takie okresy:
1. S&S - z Clarkiem
2. Od Broken Frame do Some Great Reward - z Wilderem, lżejsze brzmienie
3. Od Black Celebration do SOFAD włącznie - z Wilderem, bardziej mroczne, "właściwe" brzmienie DM
4. Od Ultry do dziś - trio, mrocznie i bardziej alternatywnie niż wcześniej